Chłodny, bo tylko 4 stopnie na plusie i pochmurny ale bezwietrzny dzień. Nowy Korsarz z oryginalnym skrzydłem wykonał kilka lotów patrolowych pozując równocześnie do zdjęć w różnych pozach. OS-25 to jednak jest to. Dobrze zassany pali od pierwszego kopa. Praktycznie bez regulacji (mała przygazówka dla wypalenia nadmiaru paliwa w karterze) na lekkim przelaniu idzie w górę bez zająknięcia mimo innych warunków pogodowych niż w poprzednich lotach. Nie mamy do dyspozycji teleobiektywu więc do zdjęć musiałem podlecieć blisko aparatu i na niewielkiej wysokości. Silnik bardzo dobrze trzyma zadane obroty więc na niewielkim gazie można bez problemu zejść do wysokości 1m (nawet na plecach – zadziwiająco dobrze trzyma się powietrza nawet bez wiatru). Niestety, na razie idzie do hangaru dopóki nie otrzyma własnego odbiornika czyli… aby do wiosny.