Docieranie silnika możemy przeprowadzić bezpośrednio na lotnisku. Sam silnik powinien być zamontowany w modelu z włączoną aparaturą sterującą.
Będą nam potrzebne następujące materiały i akcesoria:
Bardzo przydatny jest rozrusznik a przy śmigłach typu APC wręcz obowiązkowy. Do tankowania paliwa przydatna jest pompka modelarska najlepiej elektryczna.
Dobrze jest mieć pomocnika nawet ze względów bezpieczeństwa. Do zasilania świecy polecam tzw. panel startowy – najlepiej automatyczny bez regulacji prądu świecy np. Mark IV zamontowany w skrzynce modelarskiej i zasilany z tego samego akumulatora co rozrusznik (żelowy do alarmów 12V – 7Ah). Rewelacyjny też jest klips nasadowy z akumulatorkiem i wskaźnikiem przepływu prądu. Nie wspomnę o zapasowej świecy i drobnych narzędziach jak klucz do śmigieł, do świec (nasadowy do nakrętek M5), niewielki wkrętak płaski i krzyżowy i jakieś szczypce.
Mocujemy model do ziemi i zdejmujemy przewody paliwowe. Zbiornik napełniamy poprzez przewód zdjęty z króćca gaźnika aż do ukazania się paliwa w przewodzie ciśnieniowym a następnie cofamy odrobinę paliwa przez 1 do 1,5 sekundy aby zbiornik nie był całkowicie wypełniony. Zakładamy przewody na gaźnik i tłumik pamiętając aby ich nie pomylić (dolny do gaźnika, górny do tłumika). Polecam zamontowanie specjalnego zaworu do tankowania za kilka złotych – nie potrzeba zdejmować przewodów paliwowych do tankowania – po prostu podłącza się przewód zasilający do zaworu i tankuje. Jeśli w panelu mamy regulację prądu, wykręcamy świecę żarową i podłączamy do zasilenia. Ustawiamy taki prąd świecy aby jej spiralka miała kolor jasnopomarańczowy. Po wyłączeniu świecy i umieszczeniu jej na swoim miejscu wkręcamy igłę dopływu paliwa w gaźniku do oporu a następnie wykręcamy dwa obroty. Włączamy aparaturę i otwieramy gaźnik do maksimum. Zatykamy palcem wlot powietrza w gaźniku i kilkakrotnie obracamy energicznie śmigłem. Paliwo powinno ukazać się w przewodzie idącym do gaźnika. Obracamy jeszcze kilka razy aby paliwo dostało się do wnętrza silnika. Zmniejszamy drążkiem gaz do połowy. Podłączamy świecę i … staramy się uruchomić silnik.
W razie trudności ustawiamy dźwignię gazu w różnych położeniach ale maksymalnie do połowy. Silnik powinien zaskoczyć. Możemy odrobinę paliwa wkroplić do gardzieli gaźnika. Powinno to ułatwić rozruch. W miarę potrzeby wykręcamy jeszcze igłę paliwa. Jeśli silnik zaskoczy, powoli przesuwamy drążek gazu do przodu z jednoczesnym wykręcaniem igły starając się uzyskać jak najmniejsze stabilne obroty przy pełnym otwarciu przepustnicy (maksymalnym wychyleniu drążka do przodu). Powinno być przy tym wyraźnie widać wydobywający się z tłumika biały dym. W ten sposób możemy być pewni, że nic się silnikowi nie stanie – silnik będzie przy w miarę wolnych obrotach pracował na bogatej mieszance więc nie będzie się zbytnio grzał ani wystudzał od zbyt dużego strumienia powietrza od śmigła.
Dalej postępujemy zgodnie z instrukcją dołączoną do silnika. Jeśli takiej nie mamy, docieramy silnik w taki sposób, aby nie był bardzo gorący (aby nie parzył przy krótkim dotknięciu głowicy cylindra) ale też nie był letni. Przy pierwszym zbiorniku możemy regulować obroty w niewielkim zakresie ale tylko igłą paliwa (przepustnica cały czas otworzona do maksimum). Cały czas kontrolujemy temperaturę i dymienie. Przy drugim zbiorniku nadal przepustnica otworzona na maksa. Regulujemy obroty igłą paliwa w większym zakresie, od minimalnych do maksymalnych. Trzymamy na najwyższych obrotach przez ok. 30 sekund a następnie przez minutę na najwolniejszych.
W taki sposób wypalamy drugi zbiornik paliwa zwiększając stopniowo czas pracy na najwyższych obrotach do minuty (minuta wolne i minuta wysokie). Jeśli na wysokich obrotach silnik nadal jest zbyt gorący, możemy dla pewności w ten sam sposób wypalić trzeci zbiornik. Dalej silnik będzie się docierał w spokojnych lotach. Napełniamy zbiornik do połowy, maksymalnie trzech czwartych pojemności, uruchamiamy silnik przy przepustnicy otworzonej do połowy i wkręcając igłę paliwa przesuwamy drążek gazu do przodu. Kiedy drążek będzie wychylony maksymalnie, staramy się uzyskać jak najwyższe obroty. Wkręcamy igłę paliwa aż obroty zaczną lekko się zmniejszać. Wykręcamy igłę paliwa aż obroty powtórnie wzrosną a następnie trochę się zmniejszą. Obracamy model niemal do pionu nosem w górę. Obroty powinny wyraźnie wzrosnąć i utrzymywać się cały czas na tym samym poziomie. Jeśli gwałtownie zaczną spadać, szybko obracamy model do poziomu aby silnik nie zgasł i jeszcze trochę wykręcamy igłę aż uzyskamy stabilne obroty w pionie. Teraz możemy wstępnie ustawić wolne obroty. W silnikach Os Max w zasadzie się tego nie robi ale w MVVS-ach jak najbardziej. Służy do tego igła wolnych obrotów znajdująca się w gaźniku przy dźwigni obracającej bęben przepustnicy. W różnych silnikach ma ona różny kształt ale w większości jest to śruba bez łba z płaskim nacięciem wkręcona w bęben gaźnika naprzeciwko igły paliwowej . W MVVS-ach jest to zamknięta z jednej strony tulejka nakręcona na wystającą z bębna gaźnika gwintowaną część. Wewnątrz ma igłę wchodzącą w dyszę rozpylacza a wielkość tego zagłębienia zależna jest od położenia przepustnicy.
Po ustawieniu wysokich obrotów przesuwamy drążek gazu na minimum a trymer drążka gazu na maksimum (maksymalnie od siebie). Zakres wychylenia serwa gazu ustawiamy funkcją EPA lub TRAWEL tak, aby silnik miał obroty stabilne i równe. Przesuwamy drążek gazu maksymalnie do przodu. Jeśli silnik przygaśnie, cofamy drążek i zwiększamy ilość dopływającego paliwa wykręcając igłę wolnych obrotów o 1/4 obrotu. Powtarzamy to, aż silnik płynnie i pewnie będzie wchodził na najwyższe obroty. Odwrotnie postępujemy jeśli silnik mimo szybkiego ruchu drążka do przodu bardzo powoli wchodzi na obroty z charakterystycznym (i tu brzydkie określenie tego dźwięku). Prawidłowo dotarty i wyregulowany silnik powinien ładnie wchodzić na obroty po ok. 30 sekundach pracy na biegu jałowym. Dlatego dokładną regulację przeprowadzamy po kilku – kilkunastu lotach. Powinniśmy też mieć możliwość zgaszenia silnika w locie. Po przesunięciu trymera gazu maksymalnie do siebie silnik powinien zgasnąć. Możemy to zaprogramować w nadajniku jeśli posiada taką funkcje i odpowiedni przycisk. W starszych aparaturach można to uzyskać montując samemu taki przycisk (opis na stronie modelarz.one.pl w dziale Porady).
Do pierwszych lotów ustawiamy obroty silnika trochę mniejsze od maksymalnych tak, żeby było to wyraźnie słychać. Robimy to wykręcając trochę igłę paliwową czym podajemy większą ilość paliwa niż silnik potrzebuje. Tak zasilony a nie w pełni dotarty silnik będzie mniej obciążony i nagrzewany zwłaszcza w dni upalne. Jeśli dzień jest chłodny, przed startem musimy silnik trochę zagrzać na wolnych obrotach, sprawdzić jego zachowanie przy zmianie obrotów i ewentualnie je poprawić. Chodzi o to, by silnik nie zgasł w czasie startu kiedy model nie ma jeszcze odpowiedniej prędkości bo skutki mogą być opłakane przy braku doświadczenia. Dotyczy to zwłaszcza modeli bez podwozia, wyrzucanych z ręki.
cdn.?