Trening figur płaskich może się nam wydawać nudny i pewnie będzie nas kusić, aby coś pokręcić w powietrzu. Niestety, do tego trzeba się odpowiednio przygotować. Często bywa tak, że zaczyna się od jednoczesnego poruszania drążkami w różnych kierunkach i model coś tam sobie kręci. Takie postępowanie nie prowadzi do niczego dobrego. Jeśli nie rozbijemy modelu w najbliższych lotach i będzie nam się udawało coś powywijać, to i tak nabierzemy złych nawyków w sposobie sterowania. Mimo, że takie latanie początkowo będzie nam się wydawało efektowne, będzie tylko efekciarskie. W dodatku nie będziemy potrafili nazwać tego, co robimy. I nie chodzi o to, że akurat takie latanie „bardziej nam się podoba i nikomu nic do tego”. Nic bardziej mylnego – latanie bez zaplanowania bywa czasami niebezpieczne dla otoczenia, a to już nie jest wyłącznie indywidualna sprawa sterującego.
Można jednak latać efektownie i bezpiecznie a jednocześnie uczyć się pewnych zachowań, procentujących w przyszłości. Mówię o manewrach pionowych i ukośnych. Przemyślane wykonywanie takich manewrów oswoi nas z nietypowymi lub raczej nowymi dla nas pozycjami modelu i nauczy operowania obrotami dobrze wyregulowanego silnika.
Trzeba jednak stosować się do pewnych zasad:
Tak więc jeszcze raz. NIGDY w czasie lotu nie podejmujemy decyzji o wykonaniu figury, której do tej pory nie wykonywaliśmy. Ma być zaplanowana przed lotem, najlepiej w domu a sposób jej wykonania dodatkowo przećwiczony na sucho.
Przytoczone przykłady sposobów postępowania zapożyczone są z konkurencji F3A. Jest to konkurencja w której akrobacja ma być wykonywana w sposób jak najbardziej zbliżony do akrobacji prawdziwych samolotów. Nie ma tu więc miejsca na improwizację. Staramy się po prostu, aby nasze poczynania w czasie lotów nie były zbyt spontaniczne, jeżeli nie chcemy, aby nasze słownictwo po zakończeniu lotów danego dnia (i przez kilka najbliższych, słonecznych tygodni) również nie było spontaniczne i soczyste.
Wspominając o powyższych zasadach, cały czas mam na uwadze model do nauki latania a nie typowego akrobata czy model zawodniczy. W przypadku modeli przeznaczonych do akrobacji niektóre zasady ulegną zmianie lub nie będą miały zastosowania.
Jak przygotować się do manewrów pionowych?
Jeszcze nie akrobacja ale…
No właśnie. Mamy model górnopłata z niewielkim wzniosem, skrzydło wyposażone jest w lotki a silnik i profil skrzydła pozwalają na szybkie loty. Model żwawo reaguje na stery i wydaje się być dobry do pokręcenia jakichś figur. Jak się do tego zabrać bez stresu dla siebie i modelu?
Od tej pory wyraz „antena” będzie oznaczał linię prostopadłą do osi podłużnej pasa, a stanowiącą jakby przedłużenie anteny naszego nadajnika (przy nadajniku 2,4GHz po prostu sobie ją wyobrażamy). Będzie oznaczał jednocześnie środek pasa a zarazem połowę strefy wykonywania figur centralnych.
Oczywiście, model treningowego górnopłata nie jest rasowym modelem do treningu zaawansowanej akrobacji. Wymaga więc w czasie wykonywania figur stosowania pewnych zabiegów, których nie stosuje się latając modelami specjalnie do tego celu skonstruowanymi. Mam na myśli rozpędzanie modelu do figur pionowych, mocniejsze podpieranie sterem wysokości w czasie wychodzenia z niektórych figur itp. itd. Może to prowadzić do nabrania pewnych przyzwyczajeń. Mimo to, po ewentualnej zmianie modelu na akrobacyjny, szybko tych przyzwyczajeń się pozbędziemy. Wiedza ta natomiast przyda się, kiedy ponownie będziemy mieli okazję sterować trenerkiem początkującego kolegi. Wszelkie wybiegi stosowane kiedyś, przypomną się automatycznie.
Przejdźmy więc do konkretów.
Najbezpieczniej zacząć od lotu w górę ale nie od pionowego wznoszenia z piętnastoma beczkami. Zacznijmy od dosyć bezpiecznej figury, jaką jest wznoszenie pod kątem 45 stopni. (Rys. 2) Wykonujemy ją w strefie B lecąc na pełnym gazie pod wiatr. Ponieważ nasz model na pełnym gazie ma tendencję do wznoszenia, musimy lekko pochylić nos, aby model rozpędzić. Robimy to tak delikatnie, żeby nie było widać wyraźnego zniżania. Wyrównujemy lot do poziomu i po kilku metrach przechodzimy łagodnym łukiem do wznoszenia. Pilnujemy, aby model nie pochylał się na skrzydło a kadłub znajdował się pod stałym kątem. Przed osiągnięciem górnego pułapu łagodnym łukiem o identycznym promieniu, jak wcześniej, przechodzimy do lotu poziomego. I znów skrzydła mają być równoległe do ziemi a kadłub dokładnie w poziomie.
Niby proste ale…:
Jeśli dysponujemy treningowym górnopłatem z profilem o sporej sile nośnej, i silnikiem bez nadwyżki mocy, sprawa nie jest taka prosta. Musimy nauczyć się wprowadzać model w jak najszybszy lot poziomy aby rozpęd wystarczył do wznoszenia i przejścia do poziomu na górnym pułapie. Jeżeli dysponujemy lekką nadwyżką mocy, (maksymalny ciąg silnika zbliżony do wagi modelu) możemy założyć śmigło o większej średnicy ale przewidziane przez producenta silnika do posiadanej pojemności. Dzięki temu możemy uzyskać mniejsze różnice prędkości w poszczególnych fazach figury.
Na Rys. 2 zamieściłem jeszcze symbol figury odwrotnej do wznoszenia czyli nurkowanie pod kątem 45 stopni.
Wykonujemy ją również w strefie środkowej. Zaczynamy od lotu prostoliniowego ze stopniową redukcją obrotów. Wraz ze zmniejszaniem się obrotów powstrzymujemy sterem wysokości nos modelu przed opadaniem. Zanim model całkowicie wytraci prędkość, delikatnym oddaniem SW przechodzimy do nurkowania. Wracamy SW do neutrum i kontrolujemy kąt opadania modelu, jednocześnie pilnując lotkami równoległego położenia skrzydła względem ziemi. Przed osiągnięciem dolnego pułapu ciągniemy delikatnie SW aby model przeszedł łagodnym łukiem do lotu poziomego. Bardzo płynnie dodajemy w tym czasie gazu, aby silnik pewnie wszedł na obroty. Niezbyt dokładnie wyregulowany silnik, po dłuższym locie na wolnych obrotach może po prostu zmagazynować w karterze zbyt dużo paliwa i gwałtowne dodanie gazu w takiej sytuacji może spowodować nawet jego zatrzymanie. Nie jest to najlepsze położenie modelu do lądowania na wprost ani do zakrętu i ponownego powrotu nad pas. Jeżeli silnik mamy wyregulowany prawidłowo, gwałtowny wzrost obrotów może spowodować brzydkie szarpnięcie nosem modelu do dołu (skutek sporego pochylenia silnika przy górnopłacie).
Figura ta pozwala na oswojenie się w dosyć bezpieczny sposób ze stromym lotem w dół. Wyrabia też nawyk redukowania obrotów w czasie nurkowania. Nurkowanie 45 stopni możemy wykonywać zarówno pod wiatr jak i z wiatrem. Wznoszenie z wiatrem na razie odradzam.
Cdn.