W poprzednim odcinku proponowałem wznoszenie i zniżanie pod katem 45 stopni.
Z czasem takie wznoszenie i zniżanie będziemy mogli sobie łączyć z beczkami w różnych postaciach. Będą to beczki płynne lub akcentowane, autorotacyjne pozytyw lub negatyw. Czasem też trzeba będzie z takiej figury wyjść na plecach (1/2 lub 1i1/2 beczki w połowie odcinka 45 stopni).
Możemy więc powoli zacząć przyzwyczajać się do lotu odwróconego (plecowego). Brzmi to groźnie i… niestety, na początku latanie na plecach takie jest. Dlatego lepiej nie zaczynać tego od półbeczki w locie poziomym na pełnym gazie nawet na większej wysokości.
Lepiej zrobić to po półpętli w górę. Jest to figura skrajna ale początkowo możemy ją wykonywać zaraz po przeleceniu przed anteną, zawsze w locie pod wiatr. Jak poprzednio, lecimy na dolnym pułapie, na pełnym gazie, zmuszając model do delikatnego zniżania, dla nabrania prędkości. Po przeleceniu tradycyjnego odcinka prostego, ciągniemy lekko SW. Promień półpętli dobieramy w zależności od możliwości modelu. Jeśli model ma niedobór mocy, nie dociągnie do górnego pułapu. Będzie chciał uciekać na boki. W takim wypadku mocniej ciągniemy SW, redukujemy obroty i jajowatą, sferyczną półpętlą wracamy do dolnego pułapu, zwiększamy obroty i po niezbędnych zakrętach ponownie podchodzimy do figury w tym samym miejscu. Tym razem dobieramy taki promień, aby model leciał w całej półpętli z niemal jednakową prędkością. Kiedy model kończy półpętlę, odrobinę zdejmujemy obroty a SW delikatnie odpychamy, starając się utrzymać model w locie poziomym. Celowo piszę ciągniemy lub odpychamy SW, ponieważ w akrobacji tylko tak można jednoznacznie określić kierunek wychylenia steru wysokości. Bierze się to stąd, że nadajnik zawsze trzymamy poziomo i wychylając SW w górę, drążek ciągniemy a w dół odpychamy. Określenie wychylamy SW w górę, w locie plecowym może nie być jednoznacznie odebrane.
Dlatego tak ważne jest przygotowanie się w domu do wykonania zaplanowanych figur.
Tak więc lecimy na plecach, z obrotami poniżej 2/3 maksymalnych ,starając się utrzymać kadłub w poziomie a skrzydła równolegle do ziemi.
Jeśli nasz model jest górnopłatem z niewielkim wzniosem, w zasadzie jesteśmy w stanie przelecieć dosyć precyzyjnie założony odcinek. Pamiętać należy, że w pozycji odwróconej tylko SW działa odwrotnie – wypchnięcie powoduje lot do góry, ciągnięcie – w dół. Reakcja na lotki nie zmienia się. Sprawa z lotkami komplikuje się o tyle, że w tym momencie lecimy na siebie ale nie ma znaczenia, że model jest na plecach. Początkowo przelatujemy krótki odcinek starając się to zrobić jak najlepiej. Wracamy do lotu normalnego półpętlą w dół, pamiętając, aby ZAWSZE redukować obroty do jałowych i kończyć figurę na dolnym pułapie.
Co możemy początkowo robić źle, jakie mogą być tego skutki i jak przeciwdziałać?
– Model po półpętli wychodzi krzywo do lotu poziomego na plecach ,,wisząc na skrzydle” – patrząc na model wyobrażamy sobie, że mamy w jego kierunku skierowany nadajnik. Oczywiście nadajnik sterczy cały czas prostopadle do pasa. Delikatnie wychylamy drążek lotek w kierunku niżej znajdującej się końcówki skrzydła. Model powinien wyrównać ale może lekko zmienić kurs. Korygujemy tor lotu sterem kierunku w przeciwną stronę. Nie piszę „w lewo” lub „w prawo” bo uzależnione to jest od kierunku wiatru czyli jednocześnie kierunku wykonywania figur.
– Pomyliły nam się „lejce” i zamiast po wyjściu z półpętli wypchnąć, pociągnęliśmy drążek SW i model opuszcza nos – natychmiast redukujemy obroty i z zaciągniętym SW robimy drugą półpętlę wewnętrzną o takim samym promieniu, uważając, aby nie była krzywa. Po przejściu do poziomu, dodajemy gazu (ale nie maksa, bo nam model zmieni pułap) i zakrętem 360 stopni od siebie ponownie nalatujemy do figury.
– Po wyjściu z półpętli na plecach, oddajemy SW a model wznosi się zamiast lecieć poziomo. Cofamy drążek SW do neutrum i obserwujemy, czy model wraca do poziomu. Jeśli tak, oznacza to, że za dużo wychyliliśmy SW. Redukujemy obroty, wracamy półpętlą do dolnego pułapu i powtarzamy manewr. Jeśli za każdym razem sytuacja się powtarza ale wznoszenie na plecach nie jest jednakowe, prawdopodobnie możemy mieć ustawione zbyt duże wychylenia SW. Po zakończeniu lotu ustawiamy w nadajniku mniejszy zakres wychylenia serwa SW lub ograniczamy jego wychylenia funkcją D/R a jeśli takiej możliwości nie ma, (bardzo prosty nadajnik) przesuwamy snapy na dźwigni serwa SW (bliżej osi) i na dźwigni SW (dalej od osi obrotu). Pozwoli to na precyzyjniejsze dawkowanie wychylenia steru i łagodniejszą reakcję modelu. Pamiętać trzeba, że w tym ostatnim przypadku będziemy musieli ponownie wyregulować neutrum SW niewielkim wykręceniem snapa na popychaczu. Podczas kolejnych prób, model powinien lecieć poziomo na plecach przy niewielkim wypchnięciu SW. Niewielkie wypchnięcie oznacza w tym przypadku kilka stopni. Jeśli mamy funkcję EXPO, możemy ją sobie ustawić doświadczalnie w ten sposób, aby osiągnąć opisany efekt.
Możemy połączyć to z funkcją D/R aby np. do korkociągu zmienić wychylenie SW na maksymalne.
Jeśli model w locie plecowym wznosi się przy neutralnym położeniu drążka, oznacza to, że wcześniej niezbyt dokładnie ustawiliśmy środek ciężkości (zbyt tylny) lub pochylenie silnika jest zbyt duże. Zapisujemy sobie, to i sprawdzamy w domu. Korygujemy ewentualne niedociągnięcia i sprawdzamy to w kolejnym locie.
Kolejną figurą może być półpętla wewnętrzna w dół. Co prawda wcześniej już o niej wspominałem, ale jako wyjście z nieudanej półpętli w górę.
Jeśli natomiast półpętla w górę wyjdzie nam prawidłowo i kontynuujemy lot w pozycji odwróconej, możemy przejść do dolnego pułapu również półpętlą wewnętrzną. Redukujemy obroty do minimalnych i powiększając wypchnięcie SW, utrzymujemy lot poziomy. Kiedy model wyraźnie zmniejszy prędkość, natychmiast wracamy SW do neutrum a następnie ciągniemy, aby model wszedł płynnie w półpętlę. Utrzymujemy identyczny promień jak w górę i kiedy model przechodzi do lotu poziomego, płynnie zwiększamy obroty.
Należy pamiętać, aby model przed wejściem w półpętlę nie zadzierał ani nie opuszczał nosa. Wejście w półpętlę nie może zaczynać się załamanym torem lotu.
Na załączonym rysunku widać też klasyczną pętlę wewnętrzną. Jest to po prostu złożenie dwóch półpętli wewnętrznych. Zasady obowiązują te same, co przy półpętlach. Należy tylko zwrócić uwagę na to, aby pętla miała kształt okręgu a nie śliwki i była wykonana w jednej płaszczyźnie. Trudno jest modelem bez nadmiaru mocy wykonać pętlę ze stałą prędkością. Należy więc ćwiczyć operowanie gazem aby przynajmniej zrobić wrażenie stałej prędkości. Model musi być rozpędzony do maksymalnej prędkości poziomej i wprowadzony do pętli o takim promieniu, aby w jej szczytowej części miał jeszcze zapas sterowności. Redukcja obrotów w tym momencie powinna być na tyle płynna, aby nie było widać wyraźnego zwolnienia lotu. Po przejściu przez najwyższy punkt pętli, model będzie się rozpędzał, więc obroty trzeba zredukować do minimum. Wystąpi wtedy efekt hamowania, wytwarzany przez śmigło, kręcące się zbyt wolno, aby wytworzyć ciąg, powodujący zwiększanie prędkości. Mimo to, model i tak będzie się rozpędzał, osiągając pod koniec pętli prędkość podobną do lotu na pełnym gazie. Trzeba w tym momencie płynnie dodać gazu i przejść do lotu poziomego. Sztuka polega na tym, aby tak operować gazem, aby w całej pętli nie było widać wyraźnego zmniejszenia lub zwiększenia prędkości lotu. Tyczy się to nie tylko pętli ale wszystkich figur wykonywanych modelem.
Cdn.