data publikacji: 4 sierpnia 2005, dodał: Andrzej 17 999 odsłon

Początki RC dla … niecierpliwych

Jak zacząć latać modelami RC z napędem spalinowym?

Jak zacząć latać modelami RC z napędem spalinowym? Jednym z wrogów nie tylko modelarza jest t.zw. „słomiany zapał”. Jeśli zrobimy solidny rachunek sumienia i stwierdzimy, że takowego nie posiadamy (słomianego zapału – nie sumienia), możemy brać się za latanie. Inaczej szkoda czasu i kasy. Najpierw szukamy ludzi, którzy już latają – najlepiej na pobliskim lotnisku lub w lokalnej modelarni. Obserwacja to połowa sukcesu. Podpatrujmy, pytajmy (tylko nie o to, jak wysoko lub jak szybko model poleci). Następnie szukamy kasy.

Jaki model?

Na lotnisku pewnie będzie co oglądać ale i tak wybrać należy model najprostszy (prosty i tani w nieuniknionych naprawach) i najwolniejszy – w pierwszych lotach i tak będzie się wydawał szybszy od światła. W szczególności odradzam budowę makiety (miniatura prawdziwego samolotu np. myśliwca z II Wojny Światowej) chyba, że będzie to makieta latawca. Możemy zacząć od motoszybowca lub typowego modelu treningowego. Odradzam budowę od podstaw bo zanim zaczniemy latać miną ze dwa sezony. Polecam na początek model z zestawu. Wiele firm oferuje modele o nazwie Trener w układzie grzbieto lub górnopłata najlepiej o profilu symetrycznym lub niesymetrycznym dwuwypukłym (Rys1).


model szkolno treningowy

Rys.1 - model szkolno treningowy


Taki model umożliwia szybką naukę i początki akrobacji a jego budowa da pojęcie o tym, jak w ogóle wygląda konstrukcja modelu i jego funkcjonowanie. Następny może być budowany z planów – będzie o wiele łatwiej.

Wyposażenie

Polecam model na silnik o pojemności 3,5 ccm. Jest wystarczająco duży (początkowe loty będą dosyć wysoko) niewiele pali a sam silnik o tej pojemności przyda się później. Aparatura do sterowania – minimum 4 kanały, funkcja Dual-Rate (ograniczenie wychyleń włączane w locie) i Reverse (odwrócenie kierunku wychylenia serwa przy tym samym kierunku wychylenia drążka sterującego). Inne funkcje są przydatne ale nie są niezbędne. Model do nauki powinien mieć ster wysokości, ster kierunku i regulację obrotów silnika. Bardzo dobrze, jeśli posiada też lotki. W czasie budowy dobrze jest korzystać z porad innych modelarzy.

Kilka uwag do budowy

Trener najczęściej ma druciane podwozie ze sterowanym przednim kółkiem. Jeśli na lotnisku jest utwardzony pas (beton, asfalt), montujemy podwozie bez zmian (Rys2).


model na asfaltowe lotnisko

Rys.2 - model na asfaltowe lotnisko


Jeśli jest tylko trawa, lepiej nie montować przedniego podwozia, przesunąć podwozie główne do przodu (tuż za silnikiem) a z tyłu zrobić z drutu płozę ogonową (Rys.3).


model na trawiaste lotnisko

Rys.3 - model na trawiaste lotnisko


Model będzie wtedy stabilniejszy na trawie i nie będziemy musieli po każdym lądowaniu prostować przedniego podwozia. Popychacze i zawiasy powinny chodzić lekko, bez zacięć ale i bez nadmiernych luzów. Ważne jest dokładne wyważenie modelu, najlepiej umiejscowieniem akumulatorów aby nie dokładać ciężaru ale w ostateczności można go doważyć ołowiem. Nie należy lekceważyć położenia płaszczyzn nośnych względem siebie i odchylenia silnika. Ma być tak, jak w instrukcji.

Przygotowanie do lotów

Jeśli model mamy już gotowy do lotu, możemy brać się za naukę latania ale nie w powietrzu tylko w głowie. W czasie budowy modelu gromadzimy wszelkie informacje teoretyczne na temat sposobu sterowania i zachowania się samolotu w powietrzu oraz obsługi i regulacji silnika. Należy zwrócić uwagę na sprawy najważniejsze: start, wznoszenie, zakręcanie, lot prostoliniowy, obniżanie lotu, podejście do lądowania. Należy sobie powtarzać do upadłego które płaszczyzny sterujące wychylamy do konkretnego manewru. To trzeba mieć zakodowane w głowie przed pierwszym startem. Pomoże to uniknąć sytuacji nieprzewidzianych. Jeśli wiemy, co i jak mamy zrobić w powietrzu, zrobimy to lepiej lub gorzej a model odwdzięczy się posłuszeństwem i dobrą kondycją. Złagodzimy też efekt „wacianych nóg” tak widoczny u większości latających szczególnie u początkujących. Najlepszym przykładem są ci, którzy latają makietami lub modelami akrobacyjnymi F3A. Wiedzą, co mają wywijać w powietrzu a nowe figury wykonują po starannym ich przemyśleniu. Jest to bezpieczniejsze dla modeli i otoczenia niż latanie bez przygotowania lub metodą „co wyjdzie”. Zabrzmi to już jak slogan, ale mimo to pierwsze loty dobrze jest wykonywać pod okiem modelarza z pewnym doświadczeniem.

Przygotowanie do startu

Pogoda najlepiej bezchmurna, słońce dosyć wysoko (w lecie godz.11-16), lekki ale wyraźnie wyczuwalny wiaterek. Ustawiamy (jeśli mamy) funkcję Dual-Rate na 50%, sprawdzamy na złożonej antenie zasięg nadajnika i działanie wszystkich sterów. Napełniamy zbiornik do połowy, odpalamy i regulujemy silnik. W czasie pracy silnika na średnich obrotach obserwujemy, czy nie ma nienaturalnych drgań poszczególnych sterów (naturalne to drgające z całymi statecznikami – występują w pewnym zakresie obrotów silnika). Wyłączamy silnik, sprawdzamy, czy coś się nie poluzowało i uzupełniamy paliwo.

Pierwszy start

Włączamy aparaturę, odpalamy silnik i dla wprawy kołujemy po pasie. Silnik ma płynnie i dosyć szybko wchodzić na wyższe obroty. Ustawiamy model nosem pod wiatr na małych obrotach. Jeszcze raz powtarzamy sobie, że na pasie model sterujemy sterem kierunku a nie lotkami. Ster wysokości delikatnie zaciągnięty. Dajemy w piec i (jeśli jest taka potrzeba) delikatnymi ruchami steru kierunku utrzymujemy prostoliniowy tor jazdy modelu. To jest bardzo ważne. Jeśli model prosto wystartuje to poleci prosto pod wiatr. Jeśli skręci na pasie, wystartuje wisząc na skrzydło a ukośny wiatr efekt ten może zdrowo pogłębić i panika każe wtedy machać lotkami , model hamuje, pochyla nos i zawadza skrzydłem o ziemię. W najlepszym wypadku odpada skrzydło wyrywając pół kadłuba. Jeśli model jedzie prosto, wracamy sterem wysokości do neutrum a po chwili ponownie zaciągamy odrobinę więcej. Model powinien oderwać się pod kątem ok. 30 stopni. Powoli zmniejszamy wychylenie steru wysokości aby model rozpędził się, lecimy chwilę wznosząc się po prostej i zaczynamy zakręt (przed siebie – nie za plecy) delikatnie wychylając lotki i ster wysokości. Zakręt wykonujemy dotąt, aż model przejdzie do lotu z wiatrem. Jeśli model na pełnym gazie (ster wysokości w neutrum) opada, doprowadzamy sterem wysokości do wyraźnego wznoszenia i robimy kolejny zakręt do lotu pod wiatr. Obserwujemy, czy model zadziera czy opada lub skręca wyraźnie w którymś kierunku i prosimy kolegę, aby ruszył odpowiednie trymery (sami drżącym palcem, bez odrywania wzroku od modelu nie trafimy w nadajnik a co dopiero w trymer ). Jeśli model zbyt gwałtownie reaguje na wychylenia sterów, włączamy funkcję Dual-Rate. Po kilku okrążeniach relaksujemy się wyrywając w kosmos, redukujemy obroty i sprawdzamy zachowanie się modelu w locie ślizgowym pod wiatr. Model nie powinien zbyt szybko opadać ani pompować. Następnie walczymy z modelem jakiś czas próbując lądowania na pracującym silniku starając się trafić na pas a przynajmniej nie dalej niż w zasięgu nadajnika. Po wylądowaniu nie wypalamy trzech papierosów tylko przysiadamy sobie ręce aby wyeliminować drżenie a następnie w oparciu o wyciągnięte wnioski (wiedzę teoretyczną już mamy) korygujemy wyważenie, kąt zaklinowania skrzydła i skłon oraz wychylenie silnika. Zmieniamy pampersa, śmigło na całe i startujemy ponownie.

Następne loty

Zalecam hamować od samego początku zapędy „krajoznawcze”. Należy latać blisko i na bezpiecznej wysokości ale nie w stratosferze. Model ma być jak najlepiej widoczny. Startujemy oczywiście pod wiatr, ale później staramy się latać tak, aby model widzieć cały czas nawet, jeśli będziemy musieli latać ukosem lub bokiem do wiatru. Oznacza to unikanie słońca, fragmentów nieba o kiepskiej widoczności i największej zmory jaką jest uciekanie modelu za plecy. Staramy się trzymać model przed sobą wykonując zakręty 180 stopni lub duże płaskie ósemki. Od początku uczmy się śledzić model wzrokiem a nie całym ciałem. Nie łazimy też za modelem po całym pasie bo i po co ? A jak ktoś w tym czasie będzie chciał lądować lub startować? Nie jesteśmy jedyni na lotnisku a jeśli nawet to po co nabierać paskudne nawyki. Stoimy dwa metry poza pasem a chodzi nam tylko głowa. Po dokładnym wyregulowaniu modelu proponuję na początek trenowanie przelotów prostoliniowych z zakrętami 90 i 180 stopni starając się utrzymywać stałą wysokość na średnich obrotach, zmianę wysokości lotu poprzez zmianę obrotów silnika oraz lot na siebie. Zakręty trenujemy w obu kierunkach obserwując, jak się model w nich zachowuje. Pomoże to nam później dokładnie ustawić wychylenie silnika. A jeśli dopadnie Was pokusa? Może beczkę albo pętlę? Odradzam. Najpierw w domu. Kolejny weekend może też być słoneczny a tu nie ma czym wystartować. Smutne ale ż y c i o w e !!! Na wszystko musi przyjść czas. Na kolejne loty również wybieramy dobrą pogodę ale nie przeszkadza też trochę silniejszy wiatr. Nie jest tak groźny, jak marna widoczność. Pomoże lepiej panować nad modelem. Przecież później będziemy latać przy każdej pogodzie oprócz burzy i ulewy.

Jak sterować?

Od początku uczmy się latać elegancko. Przecież model budujemy po to, aby przypominał prawdziwy samolot a nie nietoperza. Jeśli ktoś ma nawyki z gier komputerowych, musi się ich pozbyć raz na zawsze. Drążki wychylamy powoli ale zdecydowanie i wracamy nimi tak samo. Podstawowy błąd to charakterystyczne klapanie puszczonych drążków wracających do neutrum. Dla przykładu podam dwa sposoby zakręcania lotkami.

Pierwszy sposób: wychylamy lotki do potrzebnego kąta, puszczamy drążek – model leci mocno przechylony, ciągniemy wysokość – model albo robi zwrot bojowy (leci po skosie łukiem w górę) albo rozpędza się po skosie w dół. Po wykonaniu zakrętu trzeba wyrównać lot przy pomocy lotek i wysokości. Tylko w którą stronę – przecież drążek lotek mamy w neutrum a model leci na nas i to z drugą prędkością kosmiczną. Jeśli model będzie nisko i pomylimy się, wkręci się nam w ziemię po samą kabinę. Krety nie będą zadowolone a co dopiero pilot.

Drugi sposób: delikatnie wychylamy lotki a następnie wysokość obserwując, czy model nie traci wysokości i w miarę potrzeby wychylenia odpowiednio pogłębiamy a po wykonaniu zakrętu w taki sam sposób kontrujemy lotkami czyli przechodząc przez neutrum wychylamy je w drugą stronę. Tym sposobem się nie pomylimy.

Jeśli nabierzemy takiego nawyku model będzie latał płynnie i elegancko jak prawdziwy samolot. Po pewnym czasie palce same będą pamiętać położenie drążków i potrzebny kierunek wychylenia. Szczególnie ważne jest to przy lądowaniu przy ukośnym lub bocznym wietrze oraz korygowaniu toru lotu w figurach akrobacji.

Co dalej?

Przede wszystkim doskonalenie dotychczas poznanych manewrów i stopniowe wprowadzanie nowych. Nie ma tu „jedynie słusznej drogi” ale ja preferuję następującą kolejność: model szkolny, długo, długo akrobacyjny i dopiero kombat lub prawdziwa makieta. A kiedy zacząć akrobację? Gdzieś czytałem, że po około stu lotach. To zależy od predyspozycji i przygotowania. Ja zacząłem po około dziesięciu, ale mnie nie miał kto „wystrzelać” po łapach. Obmyślanie manewrów w czasie lotu to duży błąd. Ja też to przeszedłem, więc coś o tym wiem. Jeśli znudzą Wam się dotychczasowe poczynania w powietrzu, lepiej wylądować i obmyślić następne niż wrócić z modelem (a raczej z jego resztkami) w reklamówce. Jeśli kogoś zainteresuje akrobacja proponuję szukać wszystkiego, co dotyczy F3A a w szczególności na stronach internetowych najlepszych zawodników w tej klasie. Ich nazwiska znajdują się w każdym zestawieniu wyników zawodów zamieszczanych sukcesywnie w Modelarzu. Można też sprawdzić linki i banery na naszej stronie. W naszym dziale F3A będę się starał umieszczać jak najwięcej materiałów dotyczących tej dziedziny zaczynając od podstawowych informacji. To tyle w pigułce. Komu wystarczy cierpliwości, może sobie poczytać bardziej szczegółowo opisaną drogę przez mękę w cyklu „Jak zacząć latać modelami RC”

Wyłączenie odpowiedzialności

Pamiętaj!! Prezentowane tu praktyczne rozwiązanie może nie być jednakowo skuteczne dla Ciebie. Nie powinieneś go stosować bez wczesniejszej analizy, porównania z Twoim przypadkiem.
Więcej o Zasadach Korzystania

Do góry