data publikacji: 3 sierpnia 2006, dodał: Andrzej 1 252 odsłon

Odcięcie gazu

Niemal wszystkie nowe nadajniki RC posiadają funkcję zdalnego gaszenia silnika. Pozwala ona na bezpieczne zatrzymanie silnika spalinowego bez ryzykownego zatykania gardzieli gaźnika palcem. Przydaje się też w akrobacji i małych modelach bez podwozia (ochrona śmigła przed złamaniem przy konieczności wcześniejszego lądowania). W kombacie natomiast jest obowiązkowa. Co zrobić, jeśli posiadamy starszą aparaturę bez takowej funkcji? Ja załatwiłem to w prosty sposób. Potencjometr dźwigni gazu jest obracany tylko o pewien kąt nawet przy skrajnym położeniu trymera. Jeśli w takim położeniu zewrzemy jego suwak (środkowe wyprowadzenie) z odpowiednim skrajnym wyprowadzeniem, serwo gazu obróci się dodatkowo o niewielki kąt. Wystarczy zamontować dodatkowy przycisk zwierny i tak wyregulować wolne obroty, aby po jego naciśnięciu nastąpiło zatrzymanie silnika.

W moim nadajniku działa to bez pudła. Przycisk umieściłem w nadajniku w najwygodniejszym do naciśnięcia w czasie sterowania miejscu. Jeśli sterujemy kciukami, trzeba wziąć nadajnik w ręce tak, jak w czasie sterowania i pozostałymi palcami próbować po kolei siłę nacisku na obudowę bez mimowolnego poruszenia kciukiem. W miejscu, gdzie wyczujemy największą siłę montujemy przycisk. Tak umieszczony przycisk nie wymaga odrywania kciuka od drążka i pozwoli zgasić silnik w czasie lądowania bez wpływu na sterowanie, nawet przy małym, kiwającym się modelu. Przycisk należ umieścić tak, aby nie było możliwe przypadkowe zgaszenie silnika lub zablokowanie serwa po położeniu włączonego nadajnika na płaskiej powierzchni.


Odcięcie gazu w starej aparaturze RC

Odcięcie gazu w starej aparaturze RC


Ostatnio zastosowałem małą modernizację odcięcia gazu. Zamiast przycisku zastosowałem wyłącznik podobny do fabrycznie zamontowanych w nadajniku. Jest to wyłącznik dwustanowy. W czasie normalnego lotu jego styki są rozwarte. Całkowite ściągnięcie drążka gazu nie spowoduje zgaśnięcia silnika. Przed lądowaniem przełączam wyłącznik. Nawet na półgazie nie ma on wpływu na pracę silnika. Dopiero przed samym przyziemieniem ściągam drążek do oporu i silnik gaśnie identycznie jak z przyciskiem. Jest to o tyle wygodniejsze, że gasimy silnik w najbardziej dogodnym momencie nie absorbując ręki i uwagi na gaszeniu przyciskiem co przy silnym wietrze może być niebezpieczne dla modelu. Trzeba tylko wyrobić sobie odruch powtórnego przełączania wyłącznika w pozycję off tuż po wylądowaniu inaczej silnik nam nie odpali. Myślę też o wersji tego bajeru z przyciskiem i miniaturowym przekaźnikiem ze stykami podtrzymującymi. Po wyłączeniu nadajnika sam przejdzie w stan off ale o tym kiedy indziej.

Wyłączenie odpowiedzialności

Pamiętaj!! Prezentowane tu praktyczne rozwiązanie może nie być jednakowo skuteczne dla Ciebie. Nie powinieneś go stosować bez wczesniejszej analizy, porównania z Twoim przypadkiem.
Więcej o Zasadach Korzystania

Do góry