Często przy mniejszych modelach na pierwsze wręgi potrzebna jest sklejka o grubości 3 do 5 mm. Wyciągamy ze swoich zapasów arkusik a tu klasyczne śmigło. Szkoda wyrzucić. Nawet jeśli kupimy nową, tamtą i tak trzymamy w nieskończoność. Możemy ją jednak wykorzystać w prosty i tani sposób. Wystarczy zastosować podobną metodę jak przy robieniu balsowych wręg przekładkowych.Potrzebne nam będą: skrzynka po cytrusach, dwa kawałki płyty wiórowej ok. 15×15 cm grubości 2 cm i cztery śruby M6-M8 z podkładkami i nakrętkami. Zamiast śrub możemy (jeśli mamy) wykorzystać dwa lub cztery ściski stolarskie średniej wielkości.
Grubość wręgi w zasadzie nie ma większego znaczenia. Liczy się waga i sztywność. Wycinamy wręgę ze zwichrowanej sklejki, obrysowujemy na „sklejce” z cytrusów i narysowany kształt wycinamy z zapasem ok. 1 cm. Smarujemy bardzo cienko całą powierzchnię jednej części gęstą żywicą, Poxipolem lub innym klejem (byle nie wikolem, ponalem lub innym wodorozcieńczalnym). Jeśli sklejka z cytrusów też jest wypaczona, obie części składamy wybrzuszeniami na zewnątrz. Wkładamy ten „twór” do foliowej torebki śniadaniowej i ściskamy między kawałkami płyty wiórowej. Po wyschnięciu kleju i obcięciu naddatków mamy płaską, sztywną i lekką wręgę. W ten sposób możemy ratować sklejkę o grubości do 3 mm.